Samouszkodzenia, autodestrukcja, autoagresja…

„Zmagałam się z depresją i atakami lękowymi. Kiedy czułam się smutna, opuszczona, zrezygnowana, to zaczęłam się okaleczać. Na początku zaczęło się niegroźnie, na przykład wbijałam sobie paznokcie w skórę, gryzłam się do krwi, czy też kopałam nogą w ścianę. Pomimo terapii autoagresja pogłębiała się, zaczęłam wtedy jeszcze mocniej się ranić, uderzałam się coraz mocniej, nie raz sięgnęłam po szkło, niemal nie doszło do tragedii, jednak nie odpuszczałam. Przy samookaleczeniu, mimo bólu, czułam się lepiej. Dzięki temu myśli kierowały się ku bólowi fizycznemu, pomagało mi to zapomnieć choć na chwilę, dawało też swego rodzaju satysfakcję. Mimo terapii i częściowego wyjścia z depresji, autoagresja wraca przy momentach rezygnacji, smutku czy bezsilności. Okaleczanie się jest często jedynym uzewnętrznieniem problemu, tak było w moim przypadku. Wiele osób ma poważny problem, nie wszyscy są na tyle silni, żeby znosić ból psychiczny, który często jest dużo gorszy niż ból fizyczny. Często przełożenie tego, co boli w środku na to, co boli na zewnątrz, jest dużo prostsze i przyjemniejsze.” Wiktoria, 14 lat

Badania nad przyczynami samouszkodzeń wskazują, iż w większości przypadków zachowania te powiązane są ze skrajnie trudnymi i stresującymi przeżyciami, których źródła można dopatrywać się we wczesnym dzieciństwie. Najczęstszymi z nich są: przemoc seksualna i/lub fizyczna, osierocenie, zaniedbanie opieki, nadużycia emocjonalne, brak komunikacji, choroba rodzica/alkoholizm. Do innych przyczyn samouszkodzeń można również zaliczyć brak wsparcia ze strony rodziny i środowiska, nadmiernie wygórowane oczekiwania w domu i szkole, znęcanie się i odrzucenie ze strony rówieśników, poczucie odmienności, strach przed własną tożsamością seksualną czy doświadczenie braku tolerancji. Samouszkodzenia niesamobójcze pełnią określone funkcje, co pozwala wyjaśniać, dlaczego dana osoba decyduje się na takie zachowanie i co w rezultacie z niego czerpie. W wielu przypadkach zachowania te służą rozładowaniu trudnych emocji (lęku, gniewu, frustracji), z którymi przeżywająca je osoba nie jest w stanie sobie poradzić. Poprzez samouszkodzenia jednostka daje sobie możliwość wyrażenia i rozładowania emocji, których odzwierciedleniem jest rana fizyczna. W niektórych przypadkach jest to jedyna dostępna strategia radzenia sobie z trudnymi emocjami, takimi jak złość lęk czy frustracja. Samouszkodzenia stanowią również próbę nawiązania kontaktu z innymi ludźmi. Dzieje się tak w sytuacji, kiedy jednostka mimo chęci przekazania komuś jakiejś wiadomości, czuje się niezdolna do wypowiedzenia tego wprost bądź towarzyszy jej przekonanie, że nawet jeżeli coś powie, to i tak nic przez to nie osiągnie, np. dlatego, że jej komunikat zostanie zbagatelizowany lub zignorowany. Zadawanie sobie ran, w tym przypadku, bywa próbą zakomunikowania, że coś jest nie tak, w nadziei, że ktoś zechce mnie wysłuchać.

Podsumowując trzeba podkreślić, że u źródła samouszkodzeń ciała leżą pewne specyficzne doświadczenia, z którymi człowiek nie jest w stanie sam sobie poradzić. Faktem jest również, że samouszkodzenia są zachowaniami, które służą różnorodnym i złożonym celom w życiu jednostki, w związku z czym niełatwo je wyeliminować i zastąpić innymi sposobami radzenia sobie z doświadczanymi trudnościami.