Dla cierpiącej bliskiej osoby możesz zrobić wiele, często nawet więcej niż profesjonalni terapeuci. Dla krewnego w depresji nie tylko jesteś ważniejszy niż specjaliści, ale także spędzasz z nim więcej czasu. Depresja dotyka nie tylko bliską Ci osobę, ale także Ciebie. Poddaje człowieka swoim własnym prawom: staje się on niezdolny do podejmowania decyzji, bierny, łatwo się obraża, wycofuje z czynnego życia, traci entuzjazm i wszelką radość życia.
BUNT PRZECIW DEPRESJI
Twój bliski bardzo potrzebuje Twojego wsparcia. Często im bardziej kochasz bliską osobę, tym jest Ci trudniej udzielić jej wsparcia we właściwy sposób. Wynika to głównie z Twojego buntu przeciw depresji. Nie akceptujesz zmiany, która zaszła w Twoim bliskim. Głębszy sens wszystkiego, co mówisz i robisz, jest następujący: „Bądź znów normalny, chcę cię mieć z powrotem takiego jak dawniej”.
PODTRZYMUJ KONTAKT
Ważne, żeby podtrzymywać kontakt z chorym, nawet jeśli jest to znacznie bardziej uciążliwe niż dawnej, nawet jeśli Twój bliski w żaden sposób nie okazuje, że potrafi to docenić. Rób to nawet, jeżeli inicjatywa spotkania za każdym razem wychodzi od Ciebie. Twój bliski nie może nic poradzić na to, że jest zamknięty w sobie i nie jest w stanie podjąć żadnej inicjatywy. Z relacji chorego wygląda to tak: „W okresie mojej najgłębszej depresji znajdowałem się jakby w głębokim ciemnym dole. Od czasu do czasu nad brzegiem dołu dostrzegałem jakąś twarz. To dawało nadzieję. Czułem, że nie jestem już zupełnie sam. Wiedziałem, że poza moją jamą jest życie i że ktoś tam na mnie czeka.”
WSPIERAJ, CHOĆ TO NIEŁATWE
Depresja może budzić silnie sprzeczne emocje: najchętniej uciekłbyś jak najdalej, ale równocześnie chcesz pomóc. Widzisz, że człowiek, którego kochasz, zmienił się i odsunął od Ciebie, co rodzi lęk. Dręczy Cię niezliczona ilość pytań: Czy należy mobilizować chorego lub dopingować? Jak długo to potrwa zanim mu się polepszy? Martwisz się też o siebie: Czy sprostasz tej sytuacji? Co masz robić, kiedy dzwoni do Ciebie do pracy? Czy powiedzieć kolegom? Niestety nie ma jednoznacznych odpowiedzi: kieruj się intuicją i obserwacjami, co się sprawdza, a co nie. Najtrudniejsze, a zarazem najważniejsze jest to, żeby w żaden sposób nie osądzać, ponieważ druga osoba czuje się wtedy jeszcze bardziej opuszczona.
O CZYM ROZMAWIAĆ
Rozmawiajcie o tym samym, co dawniej. Staraj się mówić tym samym tonem, unikaj tonu nadmiernie zaniepokojonego, dramatycznego i poważnego. Można się śmiać jak kiedyś – dzięki temu depresyjny członek rodziny nadal uczestniczy w życiu.
Czy należy podejmować temat depresji czy lepiej go unikać? Należy odnieść się do aktualnego stanu psychicznego osoby. Nie zaczynaj jednak od pytania: „Jak się masz?”. W 99 procentach przypadków osoba z depresją odpowie: „Dobrze”. Lepiej zadać pytanie, w którym zawrzesz to, co widzisz lub czujesz, np.:
– Jesteś bledszy niż zwykle i mówisz jakoś ciszej. Jak się dziś czujesz?
– Wyglądasz na wyczerpanego, czy mogę spytać, jak się masz?
Takie pytania mogą otworzyć rozmowę. Nie są to puste słowa, ale osobiste pytania, z których przebija autentyczne zainteresowanie. Możliwe, że Twój rozmówca będzie trzymał Cię na dystans, ale zachowa je w pamięci i doceni je: „Widocznie jestem jednak dla kogoś ważny”. Zadanie pytania jest ważniejsze niż otrzymanie odpowiedzi. Jeżeli jednak rozmówca mówi o sobie i o swojej depresji, pozostaje Ci tylko go wysłuchać. Jeżeli chcesz okazać współczucie, możesz powiedzieć: „To musi być dla Ciebie trudne”, itp. Nie mów, że to rozumiesz, już raczej: „Próbuję zrozumieć, jak się czujesz, ale obawiam się, że moja wyobraźnia nie jest wystarczająca”. Wielu osobom mówienie przychodzi łatwiej, kiedy równocześnie robią coś innego. Na spacerze, na przykład, nie trzeba bez przerwy na siebie patrzeć, przez co rozmowa przebiega znacznie swobodniej. Łatwiej też znieść chwile milczenia.
NIE UDZIELAJ RAD
Rady bagatelizują problem i zaburzają równorzędność relacji. Osoba udzielająca rady stawia się ponad nami, ponieważ uważa, że wie coś, czego my nie wiemy. Wydźwięk tego typu rad jest następujący: „Nie załamuj się, spójrz na to od pozytywnej strony”. Zapewniam Cię, że gdyby Twój bliski potrafił zrobić to, co mu się radzi, już dawno by to zrobił. Dlaczego zatem dajemy rady? Po pierwsze, kiedy widzimy czyjeś cierpienie automatyczne myślimy, że musimy coś zrobić lub powiedzieć, udzielamy rad w przekonaniu, że druga osoba oczekuje pomocy w takiej formie. Poza tym oferowanie komuś pomocy daje nam poczucie samozadowolenia. Najważniejszym powodem, dla którego zawsze i wszędzie jesteśmy skłonni udzielać rad, jest chęć jak najszybszego pozbycia się problemów, w ten czy inny sposób. Bardzo trudno jest stać i przyglądać się bezsilnie, zwłaszcza, jeżeli pragnie się, żeby cierpienie jak najszybciej się skończyło. Należy jednak pamiętać, że czasami nie trzeba w ogóle nic mówić.
NIE UBEZWŁASNOWOLNIAJ DRUGIEGO
Nikt nie potrafi czytać w myślach, więc Ty też tego nie potrafisz. Najlepszą rzeczą, jaką możesz zrobić, jeżeli chcesz wesprzeć bliską osobę, jest zadanie jej pytania, czego najbardziej potrzebuje: „Chciałbym Ci pomóc. Powiedz, co mam zrobić?”. Nie licz na jasną odpowiedź. Twój bliski ma ambiwalentny stosunek do pomocy, a udzielenie odpowiedzi wymaga pewnego wysiłku umysłowego, co przychodzi mu z trudem. Nawet jeżeli nie otrzymasz odpowiedzi, samo zadanie pytania jest już pomocą. Dzięki temu Twój bliski wie i czuje, że nie jest sam i że chcesz być przy nim.
UMAWIAJCIE SIĘ NA WSPÓLNE CZYNNOŚCI
Trzymanie się codziennej rutyny jest bardzo ważne dla osób chorych na depresję. Będąc osobą bliską chorego, możesz mu pomóc w utrzymaniu porządku dnia lub przywróceniu go, jeżeli został już zatracony – dla dobra chorego, dla Twojego własnego dobra oraz dla dobra Waszej relacji. Postaraj się uzgodnić z partnerem pewne wspólne punkty programu dnia, np. wstawanie z łóżka o tej samej porze. Bardzo wiele osób cierpiących na depresję ma straszne problemy z wejściem w nowy dzień i paniczne się tego boi – czują się, jakby miały głowę pełną waty i kieszenie pełne ołowiu, wieczorem czują się lepiej, dochodzi do zmienności dobowej. Ta zmiana rytmu dobowego sprawia, że człowiek w depresji coraz bardziej traci kontakt z innymi. Spróbujcie, jeśli to możliwe, codziennie robić coś wspólnie. Spróbujcie również ustalić jakiś podział czynności domowych, np. umówić się co do zmywania naczyń. Takie ustalenie wydaje się łatwe, ale takie nie jest – wręcz przeciwnie. Wprowadzenie bądź przywrócenie porządku dnia może zapoczątkować wychodzenie z depresji, ale trzeba pamiętać, że choroba utrudnia choremu normalne funkcjonowanie. Najpierw trzeba wspólnie z chorym dojść do tego, co jest, a czego nie jest w stanie zrobić. Nie ma sensu ustalić czegoś, czego nie potrafi zrealizować.
WSPIERAJ W CZASIE TERAPII
Jeśli Twój bliski w depresji postanowi spróbować pokonać chorobę na własną rękę, wykonując zadanie polecone przez terapeutę lub zamieszczone w poradniku, można zapewnić mu dodatkowe wsparcie. Można – jeżeli Twój bliski sobie tego życzy – okazywać zainteresowanie zadaniami, które otrzymuje podczas terapii, postępami i problemami, jakie napotyka podczas ich realizacji. Także w tym miejscu jest rzeczą ważną, by nie narzucać się z nieproszonymi radami.
UNIKAJ SPIRALI DEPRESYJNEJ INTERAKCJI
Jeżeli żyjesz razem z chorym na depresję, tym co najbardziej Ci zagraża, jest wpadnięcie w „spiralę depresyjnej interakcji”. Osoba w depresji, niekonieczne mówiąc wprost, przekazuje Ci komunikat: „Jestem słaby, bezradny, nie radzę sobie sam z życiem. Proszę pomóż mi”. Spontaniczną reakcją jest chęć pomocy. Im bardziej kochasz osobę, tym Twoja gotowość jest większa. Jeżeli jednak podejmiesz próbę niesienia pomocy, napotkasz nieoczekiwaną reakcję: Twój depresyjny bliski reaguje niemrawo albo wcale, w ogóle nie okazuje zainteresowania innymi ludźmi. To zachowanie Cię boli i irytuje. Pomimo swojej irytacji pomagasz dalej, być może w sposób nieco ograniczony, albo wręcz przeciwnie, jeszcze intensywniej. Choćbyś chciał ukryć swoje rozdrażnienie i zniecierpliwienie, chory odczyta je z Twojego wyrazu twarzy, postawy ciała, sposobu mówienia i pomyśli: „Widzisz – nic nie jestem wart”. Charakterystyczną cechą depresji jest tłumienie gniewu i kierowanie go przeciwko sobie samemu. „Nie nadaję się do niczego, dla wszystkich jestem tylko ciężarem”. To „dla wszystkich” pogłębia jego depresję oraz poczucie rozpaczy i beznadziei. Twoja pomoc i wsparcie są teraz mniej skuteczne, co wzmacnia Twoje rozdrażnienie.
Jak można uciec z tego błędnego koła depresyjnej interakcji? Czy w ogóle jest to możliwe, by nie wpaść w opisaną spiralę? Najlepsza rada: potraktuj swojego bliskiego jak pacjenta. Postrzegaj jego bierność, narzekania i brak radości życia jako przejaw depresji, a nie jego osobiste cechy. Twój bliski chce, ale nie może – a nie na odwrót. Nikt nie jest nieznośny dla własnej przyjemności.
Bigliografia:
Depresja. Poradnik dla przyjaciół i rodziny, Huub Buijssen
Zdjęcie: https://pixabay.com/