Czy ktoś z Was zastanawiał się nad depresją? Ale nie nad chorobą, tylko nad samym słowem. Depresja. Zauważyliście, że w tym jednym słowie są ukryte jeszcze dwa? „Presja” i „Ja”.
Presja to inaczej przymus, nacisk. Presją może być oddziaływanie na kogoś, by zmusić go do czegoś. Depresja na nas oddziałuje w sposób destrukcyjny. Próbuje zmusić nas do zaprzestania jakichkolwiek działań, a tym bardziej tych działań, które miałyby na celu lepsze samopoczucie. Zmusza nas do odczuwania bolesnych emocji. Do bólu, niemocy, lęku i pustki. Zmusza nas do nieprzespanych nocy, do łez, których nie sposób uspokoić, do smutnych oczu, do braku sił, aby zrobić chociaż jeden krok. Zmusza nas do zagłębiania się w coraz to bardziej toksyczne i czarne myśli, do piekącego bólu, do pozbycia się umiejętności uśmiechu. Zmusza nas do przetrwania, a nie życia. W słowie depresja mamy również ukrytego właściciela tej choroby. Jestem nim ja i każda chorująca na nią osoba. Słowo „ja” informuje nas o tym, że depresja jest sprawą indywidualną. U różnych osób przebiega różnie i inaczej. Nie ma jednej twarzy depresji, jest ich naprawdę mnóstwo.
Zrobiłam krótką ankietę, aby sprawdzić, co innym osobom kojarzy się ze słowem depresja. Największej ilości osób kojarzyło się ono ze smutkiem, a na drugim miejscu była samotność. I chciałabym, żebyśmy przez chwilę się na tym zatrzymali. Smutek mnie nie zdziwił, ale samotność bardzo niemiło zaskoczyła. Nie wiem, czy pisały to osoby cierpiące na depresję czy też nie. Ale bez względu na to, zatrważającym faktem jest to, że kojarzy się ona z samotnością. Podczas gdy powinna być kojarzona ze wsparciem bliskich osób. A okazuje się, że jest inaczej. I z mojego doświadczenia potwierdzam to. Cechą depresji jest samotność. Wynika to z kilku rzeczy. Nikt, kto nie doświadczył tego stanu, nie jest w stanie wyobrazić sobie tego bólu ani go zrozumieć. Przez ten brak zrozumienia bliskie choremu osoby, które najpierw się starają zrozumieć, jakoś pomóc, później przestają. Nie wiedzą jak, nie chcą, bądź skończyła im się cierpliwość lub siła. I taka osoba zostaje sama. A uważam, że bez względu na wszystko, przy osobie zmagającej się z depresją powinno się trwać. Bo jeśli ona poczuje, że wokół niej jest tylko pusta przestrzeń, to niestety depresja przykryje ją coraz bardziej i bardziej.
Innym ciekawym słowem była nieustanność. Kojarzy mi się ona… właściwie to z niczym. Bo w życiu nie ma rzeczy, która jest ciągła, stała. Wszystko się zmienia. A dla niektórych osób nieustanna jest właśnie depresja. Jest czymś, co trwa nieprzerwanie, o godzinie 14:00 i o 4:00 nad ranem, w zimie, w lecie, na wakacjach czy w pracy. Nieustannie się nas trzyma. Nieustannie dotyka nas swoimi mackami.
Komuś słowo to kojarzyło się z ciszą. Która jest ponad wszystkimi dźwiękami, obrazami, uczuciami. Człowiek może poczuć się jak w pustym pokoju, do którego żadne dźwięki nie dochodzą. Tylko jest ten charakterystyczny szum w uszach. Szum, którego nie da się powstrzymać. Ze zniewoleniem. W depresji czujemy, jakbyśmy mieli na rękach, nogach i w sercu niewidoczne kajdany. Jesteśmy jej niewolnikami. Którzy nie mają pewności, czy odzyskają wolność.
Były też inne słowa, z którymi depresja się kojarzyła, oto one: lęk, bezradność, walka, sen, życie, niezrozumienie, żal, ciężar, maska, trauma, paraliż, odrzucenie, samobójstwo, poczucie winy, niezdolność do życia w pełni.
23 lutego obchodziliśmy Dzień Walki z Depresją. Chorobą, która ma różne oblicza. Która dla jednych jest walką, a dla innych samotnością. Dla jednych jest rozpaczą, a dla innych zmęczeniem.
Może niektóre osoby wciąż nie wierzą, że depresja jest naprawdę straszliwym stanem, który niesie za sobą ogromne ryzyko śmierci. Mam nadzieję, że może uwierzą one liczbom. Średnio 15 osób dziennie popełnia w Polsce samobójstwo. Co 40 sekund jedna osoba na świecie pozbawia się życia. 40 sekund… 39 sekund … 38 sekund … 37 sekund…
Autorka: Magdalena Pisarska
Zdjęcie: https://pixabay.com/pl/photos/ptak-drzewo-czarno-bia%C5%82y-smutek-2071185/